19 kwietnia 2008, 18:03
A więc (nie zaczynaj zdania od ,,A więc") dochodzę do wniosku,że dziwne jest to życie.Bynajmniej nie sadze tak,dlatego,że jest kiepska pogoda,że ktoś znowu dał mi plaskacza na epulsie,że jakieś mega VIPY w mojej szkole nie zaprosiły mnie do grona znajomych na naszej klasie(co oznacza że liczba moich znajomych stanęłą w miejscu i nie będę w stanie dowartościować się ilością znajomych i nie będę szychą w wirtualnym świecie z 3000 znajomych na koncie)czy oznacza to że niejestem popularna??tak właśnie tak cóż rzyznam się do tego nie jestem,czy jest mi przykro z tego powodu?szczerze?nie!
niechcę dołaczyć do grona kolejnych bezmózgich ,,Barbie Girl" ktorych ulubionym daniem jest błyszczyk,niestety rzeczywistość.Ciesza sie jak małe dzieci kiedy podejdzie do nich jakich wygolony na łyso baran w dresie i wyrecytuje oklepana formułke.Bardzo lubie patrzec na ich głupote na ich radość kiedy na epulsie ktos da im cmoka,a nie plaskacza.Uważają sie za niewiadomo kogo,a kim są?Sa tylko zwykłymi tapeciarami,najzabawniejsze jest to,że wiele osob pisze że nie znosi solar,tapeciar(jest jeszcze wiele innych epitetów) a tak naprawdę najcześciej własnie one to piszą.
Jeżeli mam się czuć gorzej na tym świecie,w tej świątyni konsumpcji tylko dlatego,że czytam ksiązki,mam w życiu pasje i kilka dodatkowych kilogramów czyli nienosze rozmiaru 30 a kilka rozmiarów większy że moim ulubionym daniem nie jest błyszczyk?no cóż jakoś dobrze mi z tym,i wiecie co dziwi mnie jedno że wielu ludziom nadal podobaja sie wytapetowane solarki ,ktorych głowy są jak zjawiska w Tatrach -jedno wielkie echo:)